środa, 30 grudnia 2015

Prolog

 Dawno, dawno temu na przedmieściach Londynu mieszkały trzy siostry.
Trzy siostry które miały niezwykłe życie. Trzy siostry które były tak różne, a jednak tak podobne.
Najstarsza, Bellatrix, była wyjątkowo silna, uparta i lekko szalona. Ale nikomu nie przeszkadzała jej nieobliczalność, wszyscy kochali ja za to. Nie była miła, przyjemna. Nigdy nie kierowała sie serce, zawsze kierowała sie sentencjami które wpajali jej jako czysto-krwistej czarodziejce.
Po niej na świat przyszła Andromeda, która tylko z wyglądu przypomniała swoją starszą siostrę. Była jej kompletnym przeciwieństwem. Była czasem bardzo miła, czasem trochę mniej. Uwielbiała kontakt ludzi, mała pogawędki nie były jej obce. Była dobra, zawsze jej zależało. Dbała o ludzi których kocha, i mimo tego że nie zgadzała sie ze swoją rodzinną to jednak zaciskała zęby i była w stanie przeczekać najgorsze.
Najmłodsza była Narcyza, jako jedyna odziedziczyła delikatną urodę matki. Nie była wybuchowa i silna czy otwarta i kochająca jak starsze siostry, była nieśmiałą dziewczyną. Jednak gdy bliżej sie ją poznało okazywało sie że jest urocza i dobra. Nie potrafiła stanąć w obronie swojego zdania, nie potrafiła sprzeciwić sie rodzinie. Jej marzeniem było usłyszeć pochwałę od rodziców nie za urodę, a za jakieś osiągnięcie naukowe.
 Ich spokojne życie skończyło sie gdy Bellatrix zaczęła swój ostatni rok w Hogwarcie, Andromeda poszła do szóstej klasy, zaś Narcyzie była na czwartym roku.
Wszystko zmieniło sie gdy siostry weszły do pociągu.



XxXxXx
witam!
zaczynam tę historię po raz hmmmm... 23?
no cóż teraz sie uda bo (o dziwo) sobie rozplanowałam i nie mam co innego do roboty.